Hmm, jakoś tak moje życie sobie po prostu płynie. Nie myślę o niczym za dużo. Trochę się martwię, ale też jednocześnie się trochę cieszę. Głównie żyję od dnia pracy do dnia pracy, a jak akurat mam wolne, to jest mi bardzo źle.
Bardzo lubię swoją pracę pomimo tego, że jest dosyć męcząca fizycznie. Cały czas stoję na nogach, jestem w ruchu - jednocześnie pilnuję sal kinowych, seansów; sprawdzam bilety, udzielam informacji; sprzątam i ogarniam to, co jest do ogarnięcia. Mam całą listę zadań do wykonania w najbliższym czasie, więc po prostu odhaczam kolejny punkt za punktem - nie nudzę się, bo zawsze można sobie znaleźć coś do zrobienia.
Poza tym pracuję w bardzo miłym zespole - kierownictwo jest bardzo wyrozumiałe i pozwala na błędy; rozumie, że możemy popełniać pomyłki, skoro jesteśmy nowi. Nie ma takiej ogromnej przepaści między pracownikami i kierownikami - wszyscy mówimy sobie po imieniu, a jak któraś ze stron potrzebuje pomocy, wsparcia czy ma jakąś uwagę - można po prostu o tym powiedzieć i się nie denerwować, że zostanie się zwolnionym z pracy.