Tutaj bede zapisywac wszelkie rzeczy, ktore ojciec mi powiedzial, wraz z odpowiednimi datami. Chce jakos sobie poradzic z tym wszystkim... To, co podkreslilam, zabolalo mnie najmocniej...
21.01.2017
- przeze mnie moja mama jest chora;
- po co ja w ogole zyje, skoro jestem taka bezuzyteczna?
- sytuacja w domu jest cala moja wina;
- gdy bylam mlodsza, ojciec powinien byl mnie wiecej bic, to teraz bym sie lepiej zachowywala i miala wiecej do niego szacunku.
Pamietam, ze wtedy strasznie plakalam i marzylam o smierci. Zupelnie nie potrafilam podniesc sie na duchu... Potem, gdy spotkalam sie z Filozofem, w ogole nie potrafilam sie jakos ogarnac...
29.01.2017
- jestem bezuzyteczna;
- nie mam zadnych uczuc;
- wyprowadzi mnie z domu pod most;
- sytuacja jest taka sama jak w tamtym roku i nie zdam sesji;
- moja terapia nic nie daje i jest bez sensu;
- wszystko psuje;
- inni ludzie mi nie pomoga;
- inni ludzie mnie nie lubia;
- ciagle tylko gram na komputerze;
- Filozof wcale mnie nie lubi;
- Filozof utopilby mnie w lyzce wody;
- Filozof nie lubilby mnie, gdybym nie miala tych wszystkich fajnych rzeczy i pieniedzy rodzicow...
- bo u innych jest gorzej;
- bo inne corki zachowuja sie inaczej - lepiej - ode mnie.
30.01.2017
- moje wyjscie z domu, zeby sie spotkac z moimi znajomymi, sa beznsensowne.