sobota, 4 czerwca 2016

Sny, koszmary i Trittico #2

Dziwaczne koszmary nie opuszczają mnie od miesiąca, jednak ten był wyjątkowy...

Nie pamiętam zbyt wiele; jak zawsze było pełno w nim strachu, ucieczek i zagrożenia życia (dziś uciekałam na tropikalnej plaży przed jakimiś zbirami-kotołakami, którzy chcieli mnie zabić), natomiast był jeden element, który wyjątkowo wbił mi się w pamięć - otóż śniło mi się, że ktoś chciał bardzo mi zaszkodzić, więc zdobył moje zdjęcia... dokonał kilka przeróbek w Photoshopie... i moje "nagie" zdjęcia wrzucił do Internetu do najpopularniejszych portali porno. Facet (ba, nawet znałam płeć tejże osoby w śnie!) był tak wybitny, że aż włamał się na serwery uczelniane, gdzie umieścił w najnowszych wiadomościach artykuł traktujący o tym, jak jedna z najwybitniejszych studentek zarabia kokosy w branży porno... ba, był nawet wywiad z Rektorem (!), a później, jak to się treść w snach zmienia - pisano, jakobym uprawiała sex z wszelkimi władzami uczelnianymi!

Nie mam pojęcia jakim cudem mój mózg potrafi sklejać do kupy takie dziwaczne kombinacje... Sen był tak realistyczny, że w myślach kilkakrotnie sprawdzałam na moim wyśnionym komputerze erotyczną sesję z moim udziałem. Nadal pamiętam "swoje" zdjęcia w wyuzdanych pozach. Najzabawniejsze jest to, iż część z nich kojarze z jakiegoś filmu o podobnej tematyce - nie pamiętam jednak tytułu tej produkcji...

Pamiętam też, że zdjęcia były bardzo dobrze spreparowane - tylko zaznajomione z grafiką komputerową oko było w stanie zauważyć manipulacje z obrazem; ktoś się bardzo mocno napracował.... wszędzie miałam długie, czarne włosy, czasami lekko układające się w rozkoszne loki; figura była moja, ot, może ciut większe piersi; i co najciekawsze, miałam też jakiś drobny tatuaż na ramieniu. Niektóre zdjęcia były bardzo kobiece, niektóre natomiast bardzo mroczne i gotyckie.

Zaczęłam prowadzić dochodzenie mające na celu odkrycie autora przeróbek. Zaprzęgłam do pracy najnowsze zdobycze technologii i bardzo szybko udało mi się zdobyć jego wstępną lokalizację po adresie IP oraz kontakt - haha - na GG... Skusiłam się nawet na rozmowę z nim; wiedząc, że to on, oskarżałam go o wszystko, a on się wypierał; podsuwał mi zdjęcia, które miały być dowodami na jego niewinność, a miały podkreślać winę Prawnika (skąd on się tutaj wziął?). To w sumie było nawet zabawne - winny dawał mi zdjęcia przypominające otoczenie Prawnika, a ja punkt po punkcie wytykałam mu wszelkie nieprawidłowości...

Chciałabym, żeby moje sny wróciły już do normalności. Nie były takie dziwne ani szalone.